We're here to celebrate compassion. But compassion, from my vantage point, has a problem. As essential as it is across our traditions, as real as so many of us know it to be in particular lives, the word "compassion" is hollowed out in our culture, and it is suspect in my field of journalism. It's seen as a squishy kumbaya thing, or it's seen as potentially depressing. Karen Armstrong has told what I think is an iconic story of giving a speech in Holland and, after the fact, the word "compassion" was translated as "pity."
Jesteśmy tutaj by celebrować współczucie. Ale współczucie, z mojego punktu widzenia, ma problem. Jakkolwiek podstawowe by nie było w naszych tradycjach, jak rzeczywiste,co wielu z nas wie, w konkretnych życiorysach, słowo "współczucie" zostało w naszej kulturze spłycone, a w mojej dziedzinie, dziennikarstwie, jest podejrzane. Jest postrzegane jako sentymentalizm starych ciotek. Albo jako coś potencjalnie dołującego. Myślę że sztandarowym przykładem jest tutaj opowieśc Karen Armstrong o tym jak wygłaszała mowę w Holandii a potem jej słowo "współczucie" zostało przetłumaczone jako "litość".
Now compassion, when it enters the news, too often comes in the form of feel-good feature pieces or sidebars about heroic people you could never be like or happy endings or examples of self-sacrifice that would seem to be too good to be true most of the time. Our cultural imagination about compassion has been deadened by idealistic images. And so what I'd like to do this morning for the next few minutes is perform a linguistic resurrection. And I hope you'll come with me on my basic premise that words matter, that they shape the way we understand ourselves, the way we interpret the world and the way we treat others.
Współczucie, gdy już pojawi się w wiadomościach, zbyt często pojawia się w formie dobrodusznego reportażu albo dodatku o bohaterskich ludziach, których nigdy nie będziecie przypominać, albo szczęśliwych zakończeń albo przykładów poświęcenia, które są zbyt piękne żeby były prawdziwe w większości przypadków. Nasze kulturowe wyobrażenie o współczuciu zostało stępione idealistycznymi obrazkami. To, czego chciałabym tego ranka dokonać, przez następne kilka minut to językowe zmartwychwstanie. Mam nadzieję że przyłączycie się do mnie wychodząc z podstawowego założenia, że słowa mają znaczenie, że kształtują sposób w jaki się rozumiemy, sposób w jaki interpretujemy świat i traktujemy siebie nawzajem.
When this country first encountered genuine diversity in the 1960s, we adopted tolerance as the core civic virtue with which we would approach that. Now the word "tolerance," if you look at it in the dictionary, connotes "allowing," "indulging" and "enduring." In the medical context that it comes from, it is about testing the limits of thriving in an unfavorable environment. Tolerance is not really a lived virtue; it's more of a cerebral ascent. And it's too cerebral to animate guts and hearts and behavior when the going gets rough. And the going is pretty rough right now. I think that without perhaps being able to name it, we are collectively experiencing that we've come as far as we can with tolerance as our only guiding virtue.
Kiedy ten kraj po raz pierwszy spotkał się z autentyczną różnorodnością w latach sześćdziesiątych, przyjęliśmy tolerancję jako podstawową wartość społeczną, z którą do tego podejdziemy. Jeśli zajrzycie do słownika, słowo "tolerancja" dzisiaj oznacza pozwalanie, spełnianie zachcianek i znoszenie czegoś. W kontekście medycznym, z którego pochodzi, oznacza sprawdzanie granic wytrzymałości w niekorzystnym środowisku. Tolerancja to właściwie nie jest życiowa zaleta, to bardziej wyniesienie się intelektualnie. I jest zbyt intelektualna żeby ożywić ciało i serce i postępowanie kiedy robi się ciężko. A właśnie teraz zrobiło się całkiem ciężko. Myślę że może nie wiemy jak to nazwac, ale zbiorowo zdajemy sobie sprawę, że doszliśmy tak daleko jak tylko mogliśmy, mając jedynie tolerancję za przewodnika.
Compassion is a worthy successor. It is organic, across our religious, spiritual and ethical traditions, and yet it transcends them. Compassion is a piece of vocabulary that could change us if we truly let it sink into the standards to which we hold ourselves and others, both in our private and in our civic spaces. So what is it, three-dimensionally? What are its kindred and component parts? What's in its universe of attendant virtues? To start simply, I want to say that compassion is kind. Now "kindness" might sound like a very mild word, and it's prone to its own abundant cliche. But kindness is an everyday byproduct of all the great virtues. And it is a most edifying form of instant gratification.
Współczucie to godny następca. Zajmuje naturalne miejsce w naszych religijnych, duchowych i etycznych tradycjach, lecz również je przerasta. Współczucie to takie słowo, które mogłoby nas zmienić, gdybyśmy naprawdę pozwolili mu przeniknąć do standardów, według których traktujemy siebie i innych zarówno w prywatnej jak i publicznej przestrzeni. Więc co to jest, w trójwymiarze? Co jest mu pokrewne a co jest jego częścią? Co się mieści w jego świecie pobocznych zalet? Na dobry początek powiem, że współczucie jest życzliwe. Życzliwość to może bardzo łagodne słowo i otaczają je jego własne liczne banały. Ale życzliwośc to codzienny produkt uboczny wszystkich wielkich cnót. I najbardziej budująca forma natychmiastowej satysfakcji.
Compassion is also curious. Compassion cultivates and practices curiosity. I love a phrase that was offered me by two young women who are interfaith innovators in Los Angeles, Aziza Hasan and Malka Fenyvesi. They are working to create a new imagination about shared life among young Jews and Muslims, and as they do that, they cultivate what they call "curiosity without assumptions." Well that's going to be a breeding ground for compassion.
Współczucie jest też ciekawe. Współczucie budzi i pielęgnuje ciekawość. Uwielbiam frazę, którą podzieliły się ze mną dwie młode kobiety pracujące w Los Angeles na rzecz porozumienia między religiami, Aziza Hasan i Malka Fenyvesi. Ich praca polega na tworzeniu nowego wyobrażenia o wspólnej egzystencji wśród młodych żydów i muzułmanów. Robią to pielęgnując, ich własnymi słowy, "ciekawość bez założeń" Współczucie rozwija się właśnie na takim gruncie.
Compassion can be synonymous with empathy. It can be joined with the harder work of forgiveness and reconciliation, but it can also express itself in the simple act of presence. It's linked to practical virtues like generosity and hospitality and just being there, just showing up. I think that compassion also is often linked to beauty -- and by that I mean a willingness to see beauty in the other, not just what it is about them that might need helping. I love it that my Muslim conversation partners often speak of beauty as a core moral value. And in that light, for the religious, compassion also brings us into the territory of mystery -- encouraging us not just to see beauty, but perhaps also to look for the face of God in the moment of suffering, in the face of a stranger, in the face of the vibrant religious other.
Współczucie może byc synonimem empatii. Może byc złączone z trudniejszymi wyzwaniami, przebaczeniem i pojednaniem, ale może też wyrażać się w prosty sposób - przez obecność. Ma wiele wspólnego z życiowymi zaletami takimi jak hojność czy gościnność i zwyczajnym byciem kiedy się jest potrzebnym, samym zjawieniem się. Myślę że współczucie jest też często łączone z pięknem - i przez to mam na myśli gotowość by zobaczyć piękno w innych a nie tylko te elementy, które potrzebują pomocy. Uwielbiam fakt, że moi muzułmańscy rozmówcy często mówią o pięknie jako podstawowej wartości moralnej. W tym świetle, jeśli jest się religijnym, współczucie prowadzi nas również do świata misteriów - zachęcając nas nie tylko byśmy zobaczyli piękno, lecz byśmy poszukali oblicza Boga w momencie cierpienia, w twarzy obcego człowieka, w twarzy drugiego ekscytującego, pobożnego stworzenia.
I'm not sure if I can show you what tolerance looks like, but I can show you what compassion looks like -- because it is visible. When we see it, we recognize it and it changes the way we think about what is doable, what is possible. It is so important when we're communicating big ideas -- but especially a big spiritual idea like compassion -- to root it as we present it to others in space and time and flesh and blood -- the color and complexity of life.
Nie jestem pewna czy mogę wam pokazać jak wygląda tolerancja, ale mogę wam pokazać jak wygląda współczucie - bo można je zobaczyć. Kiedy je widzimy, rozpoznajemy je i to zmienia sposób w jaki myślimy, co staje się wykonalne, co staje się możliwe. To bardzo ważne, żeby przekazując wielkie idee - a zwłaszcza tak wielką duchową ideę jak współczucie - zakorzeniać je w trakcie prezentacji w czasie i przestrzeni, by stały się z krwi i kości - pokazując kolor i złożoność życia.
And compassion does seek physicality. I first started to learn this most vividly from Matthew Sanford. And I don't imagine that you will realize this when you look at this photograph of him, but he's paraplegic. He's been paralyzed from the waist down since he was 13, in a car crash that killed his father and his sister. Matthew's legs don't work, and he'll never walk again, and -- and he does experience this as an "and" rather than a "but" -- and he experiences himself to be healed and whole. And as a teacher of yoga, he brings that experience to others across the spectrum of ability and disability, health, illness and aging. He says that he's just at an extreme end of the spectrum we're all on. He's doing some amazing work now with veterans coming back from Iraq and Afghanistan. And Matthew has made this remarkable observation that I'm just going to offer you and let it sit. I can't quite explain it, and he can't either. But he says that he has yet to experience someone who became more aware of their body, in all its frailty and its grace, without, at the same time, becoming more compassionate towards all of life.
Współczucie potrzebuje fizyczności. Najskuteczniej nauczył mnie tego Matthew Sanford. Przypuszczam że nie zdacie sobie z tego sprawy patrząc na jego zdjęcie ale Matthew jest niepełnosprawny. Został sparaliżowany od pasa w dół gdy miał 13 lat, w wypadku, który zabił jego ojca i siostrę. Nogi Matthew nie działają i nigdy nie będzie chodził, i - on sam myśli o tym jako 'i' zamiast 'mimo tego' - postrzega siebie jako wyleczonego i kompletnego człowieka. Jako nauczyciel jogi przekazuje to przekonanie innym, sprawnym i niesprawnym, zdrowym, chorym i starzejącym się. Mówi że on sam znajduje się na ekstremalnym krańcu spektrum na którym znajduje się każdy. Teraz dokonuje niesamowitych rzeczy pracując z żołnierzami, którzy wrócili z Iraku i Afganistanu. To Matthew dokonał tego niezwykłego spostrzeżenia, którym teraz się z wami podzielę i pozwolę wam je przetrawić. Nie do końca potrafię to wyjaśnić, i on też nie. Ale Matthew twierdzi ze nie spotkał jeszcze nikogo kto stałby sie bardziej świadomy swojego ciala, w całej jego kruchości i gracji, bez stania sie w tym samym czasie bardziej współczującym wobec wszelkiego życia.
Compassion also looks like this. This is Jean Vanier. Jean Vanier helped found the L'Arche communities, which you can now find all over the world, communities centered around life with people with mental disabilities -- mostly Down syndrome. The communities that Jean Vanier founded, like Jean Vanier himself, exude tenderness. "Tender" is another word I would love to spend some time resurrecting. We spend so much time in this culture being driven and aggressive, and I spend a lot of time being those things too. And compassion can also have those qualities. But again and again, lived compassion brings us back to the wisdom of tenderness. Jean Vanier says that his work, like the work of other people -- his great, beloved, late friend Mother Teresa -- is never in the first instance about changing the world; it's in the first instance about changing ourselves. He's says that what they do with L'Arche is not a solution, but a sign. Compassion is rarely a solution, but it is always a sign of a deeper reality, of deeper human possibilities.
Współczucie wygląda też tak. To Jean Vanier. Jean Vanier pomógł załozyć wspólnoty L'Arche, które teraz możecie znaleźć na całym świecie, wspólnoty skupiające się na życiu ludzi niepełnosprawnych umysłowo - głównie z zespołem Downa. Wspólnoty założone przez Jeana Vaniera, tak jak on sam, promieniują czułością. 'Czuły' to kolejne słowo na wskrzeszenie którego chciałabym poświęcić trochę czasu. W naszej kulturze spędzamy mnóstwo czasu pędząc agresywnie do przodu, i ja też spędziłam dużo czasu w taki sposób. Współczucie też może się czasem tak wyrażać. Ale wciąż i wciąż, odczuwanie współczucia przenosi nas z powrotem do mądrości jaką niesie ze sobą miękkość. Jean Vanier mawia, że jego praca, tak samo jak praca innych ludzi - jego wielkiej, gorzko opłakiwanej przyjaciółki, Matki Teresy - nigdy nie ma na celu przede wszystkim zmieniania świata; głównym celem jest zmienienie nas samych. Mawia że to co robią w ramach L'Arche to nie rozwiązanie, lecz znak. Współczucie rzadko bywa rozwiązaniem, ale zawsze jest znakiem głębszej rzeczywistości, pogłębienia ludzkich możliwości.
And compassion is unleashed in wider and wider circles by signs and stories, never by statistics and strategies. We need those things too, but we're also bumping up against their limits. And at the same time that we are doing that, I think we are rediscovering the power of story -- that as human beings, we need stories to survive, to flourish, to change. Our traditions have always known this, and that is why they have always cultivated stories at their heart and carried them forward in time for us. There is, of course, a story behind the key moral longing and commandment of Judaism to repair the world -- tikkun olam.
Współczucie rozprzestrzenia się coraz szerzej i szerzej poprzez znaki i opowieści, nigdy przez statystyki i strategie. Te rzeczy też są potrzebne, ale zaczynamy poznawać ich ograniczenia. W tym samym czasie zdaje mi się że odkrywamy na nowo moc opowieści - że jako ludzkie istoty potrzebujemy opowieści by trwać, by prosperować, by się zmieniać. Nasze tradycje zawsze o tym wiedziały, właśnie dlatego pielęgnowały opowieści, które są ich ośrodkiem i przeniosły je do nas poprzez wieki. Tak więc opowieść towarzyszy głównemu moralnemu pragnieniu i przykazaniu judaizmu, potrzebie naprawienia świata - tikkun olam.
And I'll never forget hearing that story from Dr. Rachel Naomi Remen, who told it to me as her grandfather told it to her, that in the beginning of the Creation something happened and the original light of the universe was shattered into countless pieces. It lodged as shards inside every aspect of the Creation. And that the highest human calling is to look for this light, to point at it when we see it, to gather it up, and in so doing, to repair the world. Now this might sound like a fanciful tale. Some of my fellow journalists might interpret it that way. Rachel Naomi Remen says this is an important and empowering story for our time, because this story insists that each and every one of us, frail and flawed as we may be, inadequate as we may feel, has exactly what's needed to help repair the part of the world that we can see and touch.
Nigdy nie zapomnę jak opowiadała mi tą historię Dr. Rachel Naomi Remen, tak jak wcześniej opowiedzał jej ją jej dziadek, że na początku Stworzenia coś się stało i pierwotne światło wszechświata zostało strzaskane na niezliczoną ilość części. Odłamki powbijały się w każdy aspekt Stworzenia. A najwyższe ludzkie powołanie to odnaleźć to światło, dostrzec je, zebrać odłamki, i robiąc to, naprawić świat. Brzmi to jak fantastyczna opowiastka. Niektórzy z moich kolegów dziennikarzy mogą ją tak interpretować. Rachel Naomi Remen twierdzi, że to ważna i poszerzająca horyzonty historia dla naszych czasów bo jej morał jest taki, że w każdym jednym z nas, jakkolwiek kruchym i niedoskonałym, jakkolwiek byśmy się nie czuli niewystarczający, jest dokładnie to czego trzeba by pomóc naprawić małą część świata, którą możemy zobaczyć i dotknąć.
Stories like this, signs like this, are practical tools in a world longing to bring compassion to abundant images of suffering that can otherwise overwhelm us. Rachel Naomi Remen is actually bringing compassion back to its rightful place alongside science in her field of medicine in the training of new doctors. And this trend of what Rachel Naomi Remen is doing, how these kinds of virtues are finding a place in the vocabulary of medicine -- the work Fred Luskin is doing -- I think this is one of the most fascinating developments of the 21st century -- that science, in fact, is taking a virtue like compassion definitively out of the realm of idealism. This is going to change science, I believe, and it will change religion.
Takie opowieści, takie znaki, to praktyczne narzędzia w świecie pragnącym zanieść współczucie wszędzie tam gdzie widać cierpienie, które inaczej mogłoby nas pochłonąć. Rachel Naomi Reben osobiście przenosi współczucie z powrotem na jego prawowite miejsce u boku nauki w swojej dziedzinie medycyny szkoląc nowych lekarzy. Ta tendencja, to co robi Rachel Naomi Remen, to że tego rodzaju wartości znajdują miejsce w słowniku medycznym - praca, którą wykonuje Fred Luskin - myślę że to jedne z najbardziej fascynujących osiągnięć dwudziestego pierwszego wieku - fakt, że sama nauka przenosi taką wartość jak współczucie z dala od świata idealizmu. Wierzę że to zmieni naukę i zmieni religię.
But here's a face from 20th century science that might surprise you in a discussion about compassion. We all know about the Albert Einstein who came up with E = mc2. We don't hear so much about the Einstein who invited the African American opera singer, Marian Anderson, to stay in his home when she came to sing in Princeton because the best hotel there was segregated and wouldn't have her. We don't hear about the Einstein who used his celebrity to advocate for political prisoners in Europe or the Scottsboro boys in the American South.
Ale oto twarz ze świata nauki dwudziestego wieku, która może was zaskoczyć w dyskusji o współczuciu. Wszyscy znamy Alberta Einsteina, który wymyślił E=mc2. Dużo mniej słyszymy o Einsteinie, który zaprosił Afroamerykańską śpiewaczkę operową, Marian Anderson, by zatrzymała się w jego domu podczas występów w Princeton bo w najlepszych hotelach panowała segregacja rasowa i nie chcieli jej przyjąć. Nie słyszymy o Einsteinie, który używał swojego statusu gwiazdy by bronić politycznych więźniów w Europie albo chłopców ze Scottsboro na południu Ameryki.
Einstein believed deeply that science should transcend national and ethnic divisions. But he watched physicists and chemists become the purveyors of weapons of mass destruction in the early 20th century. He once said that science in his generation had become like a razor blade in the hands of a three-year-old. And Einstein foresaw that as we grow more modern and technologically advanced, we need the virtues our traditions carry forward in time more, not less. He liked to talk about the spiritual geniuses of the ages. Some of his favorites were Moses, Jesus, Buddha, St. Francis of Assisi, Gandhi -- he adored his contemporary, Gandhi. And Einstein said -- and I think this is a quote, again, that has not been passed down in his legacy -- that "these kinds of people are geniuses in the art of living, more necessary to the dignity, security and joy of humanity than the discoverers of objective knowledge."
Einstein głęboko wierzył, że nauka powinna pokonywać narodowe i etniczne podziały. Jednak patrzył jak fizycy i chemicy stają się dostawcami broni masowej zagłady na początku dwudziestego wieku. Powiedział kiedyś, że nauka w jego pokoleniu przypomina brzytwę w rękach trzylatka. Einstein przewidział, że stając się bardziej nowocześni i rozwinięci technologicznie, będziemy potrzebowali wartości, jakie niosą ze sobą nasze tradycje jeszcze bardziej, a nie mniej. Lubił wspominać duchowych geniuszy na przestrzeni wieków. Do jego ulubionych należeli Mojżesz, Jezus, Budda, św. Franciszek z Asyżu, Gandhi - uwielbiał współczesnego mu Gandhiego. Einstein powiedział - znowu myślę że to cytat niezbyt chętnie przekazywany jako jego spuścizna - że 'ten rodzaj ludzi to geniusze w sztuce życia, bardziej potrzebni dla godności, bezpieczeństwa i radości rodzaju ludzkiego niż odkrywcy obiektywnej wiedzy'.
Now invoking Einstein might not seem the best way to bring compassion down to earth and make it seem accessible to all the rest of us, but actually it is. I want to show you the rest of this photograph, because this photograph is analogous to what we do to the word "compassion" in our culture -- we clean it up and we diminish its depths and its grounding in life, which is messy. So in this photograph you see a mind looking out a window at what might be a cathedral -- it's not. This is the full photograph, and you see a middle-aged man wearing a leather jacket, smoking a cigar. And by the look of that paunch, he hasn't been doing enough yoga. We put these two photographs side-by-side on our website, and someone said, "When I look at the first photo, I ask myself, what was he thinking? And when I look at the second, I ask, what kind of person was he? What kind of man is this?"
Może przywoływanie Einsteina nie wydaje się najlepszym sposobem na sprowadzenie współczucia na ziemię i sprawienia że będzie się wydawało dostępne dla każdego z nas, ale takie właśnie tak jest. Chcę wam pokazać całość tego zdjęcia, bo to zdjęcie jest analogią tego, co stało się ze słowem 'współczucie' w naszej kulturze - czyścimy je i umniejszamy jego głębię i uzasadnienie w życiu, które jest nieuporządkowane. Więc na tym zdjęciu widać umysł wyglądający przez okno na coś, co mogłoby być katedrą - otóż nie. Oto całość zdjęcia, i widzicie mężczynę w średnim wieku w skórzanej kurtce, palącego cygaro. Sadząc po tym brzuchu, joga nie należy do jego ulubionych rozrywek. Umieściliśmy te dwa zdjęcia obok siebie na naszej stronie internetowej i ktoś powiedział 'Kiedy patrzę na pierwsze zdjęcie, zadaję sobie pytanie, o czym on myśli? A kiedy patrzę na drugie, pytam, co to za osoba, jaki to rodzaj człowieka?'
Well, he was complicated. He was incredibly compassionate in some of his relationships and terribly inadequate in others. And it is much harder, often, to be compassionate towards those closest to us, which is another quality in the universe of compassion, on its dark side, that also deserves our serious attention and illumination. Gandhi, too, was a real flawed human being. So was Martin Luther King, Jr. So was Dorothy Day. So was Mother Teresa. So are we all. And I want to say that it is a liberating thing to realize that that is no obstacle to compassion -- following on what Fred Luskin says -- that these flaws just make us human.
No więc był skomplikowany. Był niewiarygodnie współczujący w niektórych relacjach, a w innych był strasznie niedoskonały. Często dużo trudniej jest być pełnym współczucia wobec tych blisko nas, w świecie współczucia to zupełnie inna jakość, ciemniejsza strona, która również zasługuje na naszą uwagę i wyjaśnienie. Gandhi też był niedoskonałą istotą ludzką. Tak samo jak Martin Luther King Jr. Jak Dorothy Day. Jak Matka Teresa. Jak my wszyscy. Chciałabym powiedzieć że to wyzwalające, zrozumieć że to wcale nie stoi na przeszkodzie współczuciu - bo jak mawia Fred Luskin - to właśnie te niedoskonałości czynią nas ludźmi.
Our culture is obsessed with perfection and with hiding problems. But what a liberating thing to realize that our problems, in fact, are probably our richest sources for rising to this ultimate virtue of compassion, towards bringing compassion towards the suffering and joys of others. Rachel Naomi Remen is a better doctor because of her life-long struggle with Crohn's disease. Einstein became a humanitarian, not because of his exquisite knowledge of space and time and matter, but because he was a Jew as Germany grew fascist. And Karen Armstrong, I think you would also say that it was some of your very wounding experiences in a religious life that, with a zigzag, have led to the Charter for Compassion. Compassion can't be reduced to sainthood any more than it can be reduced to pity.
Nasza kultura ma obsesję na punkcie perfekcji i ukrywania problemów. Ale jakież to wyzwalające gry zrozumie się, że nasze problemy to tak naprawdę nasz najprawdopodobniej najlepszy bodziec do walki o tą ostateczną wartość, współczucie, do niesienia współczucia ku radościom i cierpieniom innych. Rachel Naomi Remen jest lepszym lekarzem bo przez całe życie zmaga się z chorobą Crohna. Einstein stał się humanistą nie dzięki doskonałej znajomości czasu, przestrzeni i materii, ale dlatego, że był żydem w faszystowskich Niemczech. Albo Karen Armstrong, myślę że przyznacie, że to właśnie bardzo raniące doświadczenia w życiu religijnym doprowadziły, zygzakiem ale jednak, do powstania Karty Współczucia. Współczucia nie można zredukować do świętości tak samo jak nie można go zredukować do litości.
So I want to propose a final definition of compassion -- this is Einstein with Paul Robeson by the way -- and that would be for us to call compassion a spiritual technology. Now our traditions contain vast wisdom about this, and we need them to mine it for us now. But compassion is also equally at home in the secular as in the religious.
Chciałabym więc zaproponować ostateczną definicję współczucia - tutaj kłaniają się Einstein i Paul Robeson - i chciałabym żebyśmy nazwali współczucie technologią duchową. Nasze tradycje zawierają głęboką mądrość w tej dziedzinie i teraz musimy ją wykopać. Ale współczucie jest tak samo na miejscu w otoczeniu świeckim jak i religijnym.
So I will paraphrase Einstein in closing and say that humanity, the future of humanity, needs this technology as much as it needs all the others that have now connected us and set before us the terrifying and wondrous possibility of actually becoming one human race.
Więc na koniec sparafrazuję Einsteina i powiem że ludzkość, przyszłość ludzkości potrzebuje tej technologii tak samo jak potrzebuje wszystkich innych które teraz nas łączą i otwierają przed nami cudowną i przerażającą możliwość stania się jedną rasą ludzką.
Thank you.
Dziękuję.
(Applause)
(Oklaski)