What does a working mother look like? If you ask the Internet, this is what you'll be told. Never mind that this is what you'll actually produce if you attempt to work at a computer with a baby on your lap.
Jak wygląda pracująca matka? Internet oferuje taką odpowiedź. Choć praca przy komputerze z dzieckiem na kolanach skończy się zwykle czymś takim.
(Laughter)
(Śmiech)
But no, this isn't a working mother. You'll notice a theme in these photos. We'll look at a lot of them. That theme is amazing natural lighting, which, as we all know, is the hallmark of every American workplace.
Ale nie tak wygląda pracująca matka. Na wielu zdjęciach dostrzeżecie temat przewodni. Jest nim niesamowite, naturalne światło, które, jak wiemy, jest cechą każdego miejsca pracy w Ameryce.
There are thousands of images like these. Just put the term "working mother" into any Google image search engine, stock photo site. They're all over the Internet, they're topping blog posts and news pieces, and I've become kind of obsessed with them and the lie that they tell us and the comfort that they give us, that when it comes to new working motherhood in America, everything's fine.
Mamy tysiące takich zdjęć. Wpiszcie w Google: "matka pracująca" lub poszukajcie na stockach. Internet jest ich pełen. Zdobią wpisy na blogach i artykuły. Dostałam bzika na ich punkcie i tego, jakie szerzą kłamstwa, jakie niosą ukojenie, że jeśli chodzi o pracujące matki, wszystko jest w porządku.
But it's not fine. As a country, we are sending millions of women back to work every year, incredibly and kind of horrifically soon after they give birth. That's a moral problem but today I'm also going to tell you why it's an economic problem.
Ale nie jest. Nasz kraj wysyła miliony kobiet do pracy przerażająco wcześnie po porodzie, każdego roku. To jest problem moralny, dziś powiem, dlaczego również ekonomiczny.
I got so annoyed and obsessed with the unreality of these images, which look nothing like my life, that I recently decided to shoot and star in a parody series of stock photos that I hoped the world would start to use just showing the really awkward reality of going back to work when your baby's food source is attached to your body. I'm just going to show you two of them.
Byłam tak bardzo poirytowana kłamliwością tych zdjęć, wcale nie wyglądających jak moje życie, że postanowiłam je sparodiować. Z nadzieją, że świat zacznie ich używać, pokazując nienormalną sytuację powrotu do pracy, kiedy źródło pokarmu twojego dziecka jest częścią twojego ciała. Pokażę wam dwa przykłady.
(Laughter)
(Śmiech)
Nothing says "Give that girl a promotion" like leaking breast milk through your dress during a presentation. You'll notice that there's no baby in this photo, because that's not how this works, not for most working mothers.
Najlepszy sposób na awans to wyciekające z piersi mleko widoczne na sukience podczas prezentacji. Nie ma dziecka na tym zdjęciu, ponieważ nie tak to działa, nie dla większości pracujących mam.
Did you know, and this will ruin your day, that every time a toilet is flushed, its contents are aerosolized and they'll stay airborne for hours? And yet, for many new working mothers, this is the only place during the day that they can find to make food for their newborn babies.
Czy wiedzieliście, tu wam zepsuję humor, że za każdym spuszczeniem wody, zawartość toalety unosi się i godzinami pozostaje w powietrzu? A dla wielu pracujących matek, to jedyne miejsce, gdzie mogą odciągnąć sobie pokarm dla niemowląt.
I put these things, a whole dozen of them, into the world. I wanted to make a point. I didn't know what I was also doing was opening a door, because now, total strangers from all walks of life write to me all the time just to tell me what it's like for them to go back to work within days or weeks of having a baby. I'm going to share 10 of their stories with you today. They are totally real, some of them are very raw, and not one of them looks anything like this.
Puściłam te rzeczy w świat. Chciałam powiedzieć coś ważnego. Nie przewidziałam takich skutków. Zupełnie obce kobiety z różnych miejsc piszą do mnie bez przerwy, aby opowiedzieć, jak wygląda ich powrót do pracy dni lub tygodnie po urodzeniu dziecka. Podzielę się dziś z wami dziesięcioma historiami. Są prawdziwe, niektóre bardzo mocne. Żadna nie przypomina tego obrazka.
Here's the first. "I was an active duty service member at a federal prison. I returned to work after the maximum allowed eight weeks for my C-section. A male coworker was annoyed that I had been out on 'vacation,' so he intentionally opened the door on me while I was pumping breast milk and stood in the doorway with inmates in the hallway."
Oto pierwsza. "Byłam pracownikiem służby więziennej. Wróciłam do pracy po 8 tygodniach przysługujących po cesarce. Kolega z pracy wkurzył się, że byłam na "wakacjach", więc specjalnie otworzył drzwi, kiedy odciągałam mleko, stał w drzwiach z więźniami z korytarza".
Most of the stories that these women, total strangers, send to me now, are not actually even about breastfeeding.
Większość historii, przesłanych przez te obce kobiety nie dotyczy tylko karmienia piersią.
A woman wrote to me to say, "I gave birth to twins and went back to work after seven unpaid weeks. Emotionally, I was a wreck. Physically, I had a severe hemorrhage during labor, and major tearing, so I could barely get up, sit or walk. My employer told me I wasn't allowed to use my available vacation days because it was budget season."
Jedna napisała do mnie: "Urodziłam bliźniaki i wróciłam do pracy po siedmiu niepłatnych tygodniach. Byłam emocjonalnym wrakiem. Fizycznie też, miałam poważne krwawienie podczas porodu, głębokie pęknięcia. Mogłam ledwo wstawać, siedzieć, chodzić. Pracodawca powiedział, że nie mogę wykorzystać dni urlopowych bo był to kiepski okres dla firmy."
I've come to believe that we can't look situations like these in the eye because then we'd be horrified, and if we get horrified then we have to do something about it. So we choose to look at, and believe, this image. I don't really know what's going on in this picture, because I find it weird and slightly creepy.
Zdałam sobie sprawę, że trudno jest stanąć twarzą w twarz z takimi sytuacjami, ponieważ by nas przeraziły. A gdybyśmy byli przerażeni, zrobilibyśmy coś w tej sprawie. Dlatego wolimy oglądać i wierzyć w te obrazy. Nie wiem, co tu się dzieje, dla mnie to dziwne i trochę straszne.
(Laughter)
(Śmiech)
Like, what is she doing? But I know what it tells us. It tells us that everything's fine. This working mother, all working mothers and all of their babies, are fine. There's nothing to see here. And anyway, women have made a choice, so none of it's even our problem.
Co ona właściwie robi? Wiem, co chce nam powiedzieć. Ten obraz mówi, że wszystko w porządku. Że pracujące matki oraz ich dzieci mają się dobrze. Nie ma tu czego oglądać. Poza tym, to wybór tych kobiet, więc to nie nasz problem.
I want to break this choice thing down into two parts. The first choice says that women have chosen to work. So, that's not true. Today in America, women make up 47 percent of the workforce, and in 40 percent of American households a woman is the sole or primary breadwinner. Our paid work is a part, a huge part, of the engine of this economy, and it is essential for the engines of our families. On a national level, our paid work is not optional.
Chciałabym rozłożyć kwestię tego wyboru na dwie części. Pierwsza mówi, że kobiety wybrały pracę. Nieprawda. W Ameryce kobiety stanowią obecnie 47% siły roboczej. W 40% amerykańskich gospodarstw domowych kobieta jest głównym żywicielem rodziny. Nasza praca jest ogromną siłą napędową krajowej ekonomii i jest niezbędna do prowadzenia naszych rodzin. Na poziomie narodowym płatna praca nie jest kwestią wyboru.
Choice number two says that women are choosing to have babies, so women alone should bear the consequences of those choices. You know, that's one of those things that when you hear it in passing, can sound correct. I didn't make you have a baby. I certainly wasn't there when that happened. But that stance ignores a fundamental truth, which is that our procreation on a national scale is not optional. The babies that women, many of them working women, are having today, will one day fill our workforce, protect our shores, make up our tax base. Our procreation on a national scale is not optional. These aren't choices. We need women to work. We need working women to have babies. So we should make doing those things at the same time at least palatable, right?
Wybór numer dwa mówi, że to kobiety decydują się na dziecko, więc powinny same ponosić konsekwencje tego wyboru. To jedna z tych rzeczy, zasłyszana w przelocie może wydać się prawdziwa. Nie kazano ci mieć dziecka. Nie było mnie tam, gdy to się stało. To nieprawda, że prokreacja na skalę narodową jest dobrowolna. Dzieci, urodzone dziś przez pracujące matki, któregoś dnia staną się naszą siłą roboczą, będą bronić granic i tworzyć podstawę podatkową. Prokreacja na skalę narodową nie jest dobrowolna. To nie są wybory. Kobiety muszą pracować i te pracujące muszą mieć dzieci. Musimy robić te rzeczy w tym samym czasie. To jest do przyjęcia?
OK, this is pop quiz time: what percentage of working women in America do you think have no access to paid maternity leave? 88 percent. 88 percent of working mothers will not get one minute of paid leave after they have a baby.
A teraz krótkie pytanie: jaki procent pracujących kobiet w Ameryce nie ma płatnego urlopu macierzyńskiego? 88 procent. 88% pracujących matek nie otrzyma nawet minuty płatnego urlopu po urodzeniu dziecka.
So now you're thinking about unpaid leave. It exists in America. It's called FMLA. It does not work. Because of the way it's structured, all kinds of exceptions, half of new mothers are ineligible for it.
Myślicie pewnie o niepłatnym urlopie. Jest coś takiego w Ameryce, nazywa się FMLA, ale to nie działa. To, jak jest skonstruowany, wszystkie wyjątki, sprawiają, że połowa młodych matek nie może z niego skorzystać.
Here's what that looks like. "We adopted our son. When I got the call, the day he was born, I had to take off work. I had not been there long enough to qualify for FMLA, so I wasn't eligible for unpaid leave. When I took time off to meet my newborn son, I lost my job."
Tak to wygląda. "Adoptowaliśmy syna. Kiedy dostałam telefon, że się urodził, musiałam wziąć trochę wolego. Nie pracowałam tam wystarczająco długo, by załapać się na FMLA. Nie mogłam otrzymać niepłatnego urlopu. Wzięłam wolne, by zobaczyć nowo narodzonego syna i straciłam pracę."
These corporate stock photos hide another reality, another layer. Of those who do have access to just that unpaid leave, most women can't afford to take much of it at all. A nurse told me, "I didn't qualify for short-term disability because my pregnancy was considered a preexisting condition. We used up all of our tax returns and half of our savings during my six unpaid weeks. We just couldn't manage any longer. Physically it was hard, but emotionally it was worse. I struggled for months being away from my son."
Te korporacyjne zdjęcia stockowe ukrywają kolejną prawdę. Kobiety, mające dostęp tylko do niepłatnego urlopu, w większości nie stać na to, by z niego w pełni skorzystać. Pielęgniarka: "Nie dostałam się na krótkoterminową niezdolność do pracy, bo ciążę uznano za stan uprzedni do złożenia zgłoszenia. Zużyliśmy nasz zwrot podatku i połowę oszczędności podczas sześciu niepłatnych tygodni. Nie mogliśmy ciągnąć tego dłużej. Było ciężko fizycznie, a jeszcze gorzej psychicznie. Męczyłam się miesiącami, będąc z dala od synka."
So this decision to go back to work so early, it's a rational economic decision driven by family finances, but it's often physically horrific because putting a human into the world is messy.
Decyzja tak szybkiego powrotu do pracy ma racjonalne, ekonomiczne powody, dotyczące rodzinnego budżetu. Często jest to okropne fizycznie, bo urodzenie dziecka jest ciężkim doświadczeniem.
A waitress told me, "With my first baby, I was back at work five weeks postpartum. With my second, I had to have major surgery after giving birth, so I waited until six weeks to go back. I had third degree tears."
Kelnerka powiedziała: "Po pierwszym dziecku wróciłam do pracy po 5 tygodniach. Przy drugim miałam poważną operację podczas porodu. Czekałam 6 tygodni, żeby wrócić. Miałam pęknięcia trzeciego stopnia."
23 percent of new working mothers in America will be back on the job within two weeks of giving birth.
23% nowych matek w Ameryce wróci do pracy dwa tygodnie po porodzie.
"I worked as a bartender and cook, average of 75 hours a week while pregnant. I had to return to work before my baby was a month old, working 60 hours a week. One of my coworkers was only able to afford 10 days off with her baby."
"Pracowałam jako barmanka i kucharka, średnio 75 godzin tygodniowo w ciąży. Musiałam wrócić zanim dziecko skończyło miesiąc, pracując 60 godzin tygodniowo. Koleżanka z pracy mogła sobie pozwolić tylko na 10 dni z dzieckiem."
Of course, this isn't just a scenario with economic and physical implications. Childbirth is, and always will be, an enormous psychological event.
Ta sytuacja dotyczy nie tylko sfery fizycznej i ekonomicznej. Urodzenie dziecka to ważne wydarzenie emocjonalne.
A teacher told me, "I returned to work eight weeks after my son was born. I already suffer from anxiety, but the panic attacks I had prior to returning to work were unbearable."
Nauczycielka powiedziała: "Wróciłam do pracy 8 tygodni po urodzeniu syna. Wcześniej miałam już stany lękowe, ale ataki paniki tuż przed powrotem były nie do zniesienia."
Statistically speaking, the shorter a woman's leave after having a baby, the more likely she will be to suffer from postpartum mood disorders like depression and anxiety, and among many potential consequences of those disorders, suicide is the second most common cause of death in a woman's first year postpartum.
Statystycznie, im krócej kobieta odpoczywa po urodzeniu dziecka, tym częściej zapada na poporodowe zaburzenia nastroju, jak depresja czy niepokój. Pośród wielu konsekwencji tych zaburzeń, samobójstwo jest drugą najczęstszą przyczyną śmierci kobiet w pierwszym roku po porodzie.
Heads up that this next story -- I've never met this woman, but I find it hard to get through.
Uwaga, kolejna historia... Nigdy jej nie spotkałam, ale i tak ciężko mi się z tym pogodzić.
"I feel tremendous grief and rage that I lost an essential, irreplaceable and formative time with my son. Labor and delivery left me feeling absolutely broken. For months, all I remember is the screaming: colic, they said. On the inside, I was drowning. Every morning, I asked myself how much longer I could do it. I was allowed to bring my baby to work. I closed my office door while I rocked and shushed and begged him to stop screaming so I wouldn't get in trouble. I hid behind that office door every damn day and cried while he screamed. I cried in the bathroom while I washed out the pump equipment. Every day, I cried all the way to work and all the way home again. I promised my boss that the work I didn't get done during the day, I'd make up at night from home. I thought, there's just something wrong with me that I can't swing this."
"Czuję ogromny żal i złość, że straciłam najważniejsze, nie do zastąpienia chwile z moim synem. Poród zostawił mnie w kompletnej rozsypce. Jedyne, co pamiętam z tych miesięcy, jest ciągły płacz. Kolka, mówili. Wewnątrz tonęłam. Każdego ranka pytałam siebie, ile jeszcze wytrzymam. Mogłam przyprowadzać dziecko do pracy. Zamykałam drzwi biura, kołysząc i uciszając je. Błagałam go, żeby przestał płakać, bo będę mieć kłopoty. Każdego dnia kryłam się za drzwiami. Płakałam, kiedy on krzyczał. Płakałam w łazience, myjąc laktator. Każdego dnia płakałam w drodze do pracy i w drodze do domu. Obiecałam szefowi, że jeśli nie zdążę zrobić wszystkiego w pracy, dokończę resztę w nocy, w domu. Myślałam, że coś jest ze mną nie tak, skoro sobie nie radzę."
So those are the mothers. What of the babies? As a country, do we care about the millions of babies born every year to working mothers? I say we don't, not until they're of working and tax-paying and military-serving age. We tell them we'll see them in 18 years, and getting there is kind of on them. One of the reasons I know this is that babies whose mothers have 12 or more weeks at home with them are more likely to get their vaccinations and their well checks in their first year, so those babies are more protected from deadly and disabling diseases. But those things are hidden behind images like this.
To są matki. A co z dziećmi? Czy nasz kraj martwi się o miliony dzieci, rodzone co roku przez pracujące matki? Według mnie nie. Dopóki nie wkroczą w wiek produkcyjny, płacenia podatków czy poborowy. Mówimy im: do zobaczenia za 18 lat. By tego doczekać, są zdani na siebie. Kolejny powód: dzieci, których matki spędziły z nimi 12 tygodni i więcej częściej chodzą do lekarza i na szczepienia w pierwszym roku, są bardziej chronione przed chorobami. Ale to wszystko jest ukryte za takimi obrazkami.
America has a message for new mothers who work and for their babies. Whatever time you get together, you should be grateful for it, and you're an inconvenience to the economy and to your employers. That narrative of gratitude runs through a lot of the stories I hear.
Ameryka ma wiadomość dla młodych, pracujących matek i ich dzieci. Powinniście być wdzięczni za jakikolwiek czas spędzony razem. Jesteście niewygodne dla ekonomii i pracodawców. Ta narracja wdzięczności pojawia się w wielu historiach.
A woman told me, "I went back at eight weeks after my C-section because my husband was out of work. Without me, my daughter had failure to thrive. She wouldn't take a bottle. She started losing weight. Thankfully, my manager was very understanding. He let my mom bring my baby, who was on oxygen and a monitor, four times a shift so I could nurse her."
Jedna kobieta powiedziała mi: "Wróciłam po 8 tygodniach od cesarki, bo mój mąż był bezrobotny. Beze mnie dziecko przestało się rozwijać. Nie chciała jeść z butelki. Zaczęła tracić na wadze. Na szczęście mój szef był wyrozumiały. Mama przynosiła mi dziecko, podłączone do monitora i tlenu, cztery razy dziennie, bym się nią zajęła.
There's a little club of countries in the world that offer no national paid leave to new mothers. Care to guess who they are? The first eight make up eight million in total population. They are Papua New Guinea, Suriname and the tiny island nations of Micronesia, Marshall Islands, Nauru, Niue, Palau and Tonga. Number nine is the United States of America, with 320 million people. Oh, that's it. That's the end of the list. Every other economy on the planet has found a way to make some level of national paid leave work for the people doing the work of the future of those countries, but we say, "We couldn't possibly do that." We say that the market will solve this problem, and then we cheer when corporations offer even more paid leave to the women who are already the highest-educated and highest-paid among us. Remember that 88 percent? Those middle- and low-income women are not going to participate in that. We know that there are staggering economic, financial, physical and emotional costs to this approach. We have decided -- decided, not an accident, to pass these costs directly on to working mothers and their babies. We know the price tag is higher for low-income women, therefore disproportionately for women of color. We pass them on anyway.
Jest mała grupka państw na świecie, które nie oferują młodym matkom płatnego urlopu macierzyńskiego. Zgadniecie które? Pierwszych osiem ma łącznie populację równą ośmiu milionom. To Papua Nowa Gwinea, Surinam oraz małe wyspiarskie kraje z Mikronezji: Wyspy Marshalla, Nauru, Niue, Palau i Tonga. Numer dziewięć to Stany Zjednoczone z populacją 320 milionów. To wszystko. To koniec listy. Każda inna gospodarka na świecie znalazła sposób, by stworzyć swego rodzaju płatne zwolnienia dla ludzi pracujących na przyszłość tych krajów. A my mówimy: "Nie da się tego zrobić." Mówimy, że rynek rozwiąże ten problem. Cieszymy się, kiedy korporacje oferują więcej płatnego zwolnienia dla kobiet, które są i tak dobrze wykształcone i już zarabiają najwięcej. Pamiętacie te 88 procent? Te kobiety o średnich i niskich zarobkach nie będą mogły być tego częścią. Temu podejściu towarzyszą ekonomiczne, finansowe, fizyczne i emocjonalne koszty. Podjęliśmy decyzję. To decyzja, nie przypadek, zrzuciliśmy te koszty prosto na pracujące matki i ich dzieci. Są one wyższe dla kobiet słabo zarabiających, przez co nieproporcjonalne dla kobiet innej rasy. I tak zrzuciliśmy na nie te koszty.
All of this is to America's shame. But it's also to America's risk. Because what would happen if all of these individual so-called choices to have babies started to turn into individual choices not to have babies.
To wstyd dla Ameryki. Ale to także ryzyko dla kraju. Co by się stało, gdyby te wszystkie tak zwane wybory posiadania dzieci, zmieniły się w decyzje o ich nie posiadaniu?
One woman told me, "New motherhood is hard. It shouldn't be traumatic. When we talk about expanding our family now, we focus on how much time I would have to care for myself and a new baby. If we were to have to do it again the same way as with our first, we might stick with one kid."
Jedna kobieta powiedziała mi: "Początki macierzyństwa są trudne, a nie powinny być traumą. Kiedy rozmawiamy o powiększaniu rodziny, skupiamy się na tym, ile czasu będę mieć, aby zadbać o siebie i dziecko. Jeśli miałoby być tak samo, jak z pierwszym dzieckiem, chyba nie chcemy ich więcej."
The birthrate needed in America to keep the population stable is 2.1 live births per woman. In America today, we are at 1.86. We need women to have babies, and we are actively disincentivizing working women from doing that. What would happen to work force, to innovation, to GDP, if one by one, the working mothers of this country were to decide that they can't bear to do this thing more than once?
Wskaźnik urodzin w Ameryce konieczny dla stabilnej populacji to 2,1 żywych urodzeń na kobietę. Dziś jest to 1,86. Kobiety muszą rodzić dzieci, a my zniechęcamy do tego kobiety pracujące. Co stanie się z siłą roboczą, z innowacjami, z PKB, jeśli pracujące matki zdecydują, że nie mogą sobie na to pozwolić więcej niż raz?
I'm here today with only one idea worth spreading, and you've guessed what it is. It is long since time for the most powerful country on Earth to offer national paid leave to the people doing the work of the future of this country and to the babies who represent that future. Childbirth is a public good. This leave should be state-subsidized. It should have no exceptions for small businesses, length of employment or entrepreneurs. It should be able to be shared between partners. I've talked today a lot about mothers, but co-parents matter on so many levels.
Mam jedną ideę wartą szerzenia, zgadnijcie, co to jest? Dużo jeszcze czasu upłynie, zanim najpotężniejsza gospodarka zaoferuje płatne zwolnienia, dla ludzi pracujących na przyszłość tego kraju i dla dzieci, które są przyszłością. Narodziny dziecka to wspólne dobro. Zwolnienia powinny być dotowane przez państwo. Nie powinno być wyjątków dla małych firm, długości zatrudnienia czy dla przedsiębiorców. Powinno się je dzielić pomiędzy oboje partnerów. Mówiłam dziś dużo o matkach, ale partnerzy też się liczą w wielu sprawach.
Not one more woman should have to go back to work while she is hobbling and bleeding. Not one more family should have to drain their savings account to buy a few days of rest and recovery and bonding. Not one more fragile infant should have to go directly from the incubator to day care because his parents have used up all of their meager time sitting in the NICU. Not one more working family should be told that the collision of their work, their needed work and their needed parenthood, is their problem alone.
Żadna kobieta nie powinna wracać do pracy obolała i krwawiąca. Żadna rodzina nie powinna już wysupływać swoich oszczedności, by zdobyć kilka dodatkowych dni na odpoczynek i czas z dzieckiem. Żadne delikatne niemowlę nie powinno trafiać prosto z inkubatora do żłobka, bo rodzice stracili swój krótki czas wolny na dziecięcym OIOM-ie. Żadna rodzina nie powinna słyszeć, że konflikt pomiędzy ich pracą, a rodzicielstwem to ich własny problem.
The catch is that when this is happening to a new family, it is consuming, and a family with a new baby is more financially vulnerable than they've ever been before, so that new mother cannot afford to speak up on her own behalf. But all of us have voices. I am done, done having babies, and you might be pre-baby, you might be post-baby, you might be no baby. It should not matter. We have to stop framing this as a mother's issue, or even a women's issue. This is an American issue.
Haczyk tkwi w tym, że młode rodziny w tej sytuacji są bardzo obciążone, rodziny z małym dzieckiem są niestabilne finansowo jak nigdy przedtem, więc młode matki nie mogą o siebie walczyć. Ale my mamy głos. Ja już skończyłam z dziećmi, ty możesz być jeszcze przed tym, ty możesz być po, a ty może nie będziesz nigdy mamą. To nie powinno być ważne. Musimy przestać uważać to za sprawę tylko matek, czy tylko kobiet. To dotyczy całej Ameryki.
We need to stop buying the lie that these images tell us. We need to stop being comforted by them. We need to question why we're told that this can't work when we see it work everywhere all over the world. We need to recognize that this American reality is to our dishonor and to our peril. Because this is not, this is not, and this is not what a working mother looks like.
Musimy przestać kupować kłamstwa, którymi karmią nas te obrazki. Nie możemy im ulegać. Dlaczego mówią nam, że to niewykonalne, skoro to działa na całym świecie? Trzeba zauważyć, że amerykańska rzeczywistość to hańba i zagrożenie. Ponieważ nie tak, nie tak i nie tak wygląda pracująca matka.
(Applause)
(Oklaski)