I've been in Afghanistan for 21 years. I work for the Red Cross and I'm a physical therapist. My job is to make arms and legs -- well it's not completely true. We do more than that. We provide the patients, the Afghan disabled, first with the physical rehabilitation then with the social reintegration. It's a very logical plan, but it was not always like this. For many years, we were just providing them with artificial limbs. It took quite many years for the program to become what it is now.
Mieszkałem w Afganistanie przez 21 lat. Pracowałem dla Czerwonego Krzyża. Jestem fizjoterapeutą. Moja praca polega na wytwarzaniu rąk i nóg... może to nie dokońca prawda. Robimy coś więcej. Zapewniamy pacjentom, niepełnosprawnym Afgańczykom, na początek, fizjoterapię, a następnie reintegrację społeczną. Zamysł, sam w sobie, logiczny, ale nie zawsze tak było. Przez wiele lat, wyłącznie dostarczaliśmy im sztuczne kończyny. Musiało minąć dobrych kilka lat, żeby nasz program osiągnął obecny stan.
Today, I would like to tell you a story, the story of a big change, and the story of the people who made this change possible. I arrived in Afghanistan in 1990 to work in a hospital for war victims. And then, not only for war victims, but it was for any kind of patient. I was also working in the orthopedic center, we call it. This is the place where we make the legs. At that time I found myself in a strange situation. I felt not quite ready for that job. There was so much to learn. There were so many things new to me. But it was a terrific job. But as soon as the fighting intensified, the physical rehabilitation was suspended. There were many other things to do. So the orthopedic center was closed because physical rehabilitation was not considered a priority. It was a strange sensation. Anyway, you know every time I make this speech -- it's not the first time -- but it's an emotion. It's something that comes out from the past. It's 21 years, but they are still all there.
Dzisiaj chciałbym opowiedzieć Wam historię... historię o wielkiej zmianie... historię o ludziach, którzy sprawili, że ta zmiana jest możliwa. Przybyłem do Afganistanu w 1990, aby pracować w szpitalu pomagając ofiarom wojny. A potem, nie tylko dla nich, ale także dla wszystkich pacjentów. Pracowałem również w centrum ortopedycznym, jak to nazywamy. W miejscu, gdzie produkowaliśmy nogi. W tamtym okresie Znalazłem się w dziwnej sytuacji. Nie czułem się gotowy do tej pracy. Tak wielu rzeczy musiałem się nauczyć. Tak wiele rzeczy było dla mnie nowych. Ale praca była wspaniała. Jednak, jak tylko nasiliły się walki, praktyka fizjoterapeutyczna została wstrzymana. Mieliśmy na głowie zbyt wiele innych zajęć. Stąd zamknięto centrum, ponieważ fizjoterapia nie była w tym czasie priorytetem. Bardzo dziwne uczucie. W każdym razie, zawsze, kiedy wygłaszam tę mowę... to nie pierwszy raz... pojawia się pewne uczucie. Pochodzi z przeszłości. Minęło 21 lat, ale ono wciąż jest obecne.
Anyway, in 1992, the Mujahideen took all Afghanistan. And the orthopedic center was closed. I was assigned to work for the homeless, for the internally displaced people. But one day, something happened. I was coming back from a big food distribution in a mosque where tens and tens of people were squatting in terrible conditions. I wanted to go home. I was driving. You know, when you want to forget, you don't want to see things, so you just want to go to your room, to lock yourself inside and say, "That's enough." A bomb fell not far from my car -- well, far enough, but big noise. And everybody disappeared from the street. The cars disappeared as well. I ducked. And only one figure remained in the middle of the road. It was a man in a wheelchair desperately trying to move away.
W każdym razie, w 1992, Mudżahedini przejęli cały Afganistan. A centrum ortopedii było zamknięte. Zostałem przydzielony do pracy z bezdomnymi, przesiedlonymi wewnątrz państwa. Ale jednego dnia coś się wydarzyło. Wracałem z meczetu, gdzie rozdawano pożywienie i gdzie dziesiątki ludzi koczowało w tragicznych warunkach. Chciałem iść do domu. Jechałem autem. Kiedy człowiek chce zapomnieć, stara się nie widzieć pewnych rzeczy, dlatego chce wrócić do swojego pokoju i zamknąć się w nim i powiedzieć: "Dosyć tego." W pobliżu mojego pojazdu spadła bomba... dość daleko, ale ten ogłuszający huk. Nagle wszyscy zniknęli z ulicy. Samochody również. Schowałem się. A na środku drogi pozostała tylko jedna osoba. Był to mężczyza na wózku, który desperacko próbował się ruszyć.
Well I'm not a particularly brave person, I have to confess it, but I could not just ignore him. So I stopped the car and I went to help. The man was without legs and only with one arm. Behind him there was a child, his son, red in the face in an effort to push the father. So I took him into a safe place. And I ask, "What are you doing out in the street in this situation?" "I work," he said. I wondered, what work? And then I ask an even more stupid question: "Why don't you have the prostheses? Why don't you have the artificial legs?" And he said, "The Red Cross has closed." Well without thinking, I told him "Come tomorrow. We will provide you with a pair of legs." The man, his name was Mahmoud, and the child, whose name was Rafi, left. And then I said, "Oh, my God. What did I say? The center is closed, no staff around. Maybe the machinery is broken. Who is going to make the legs for him?" So I hoped that he would not come. This is the streets of Kabul in those days. So I said, "Well I will give him some money."
W prawdzie nie jestem szczególnie odważny, muszę to przyznać, ale nie mogłem zwyczajnie tego zignorować. Zatrzymałem samochód i pospieszyłem z pomocą. Mężczyzna nie miał nóg i tylko jedną rękę. Za nim stało dziecko, jego syn, czerwony na twarzy próbował przepchnąć wózek z ojcem. Szybko wziąłem ich w bezpieczne miejsce. I zapytałem: "Dlaczego wyszliście na ulicę w takim momencie?" "Pracuję" odpowiedział. Pomyślałem "Co to za praca?" I wtedy zadałem jeszcze głupsze pytanie: "Dlaczego nie masz protez? Dlaczego nie masz sztucznych nóg?" A on na to: "Czerwony Krzyż jest zamknięty." Bez namysłu odparłem: "Przyjdź jutro. Dostaniesz parę nóg." Mężczyzna, nazywał się Mahmoud, i jego syn, Rafi, odeszli. I wtedy powiedziełam: "Mój Boże. Co ja mówię? Centrum jest zamknięte, nie ma personelu. Może urządzenia są zepsute. Kto ma przygotować te nogi dla niego?" Miałem nadzieję, że nie przyjdzie. Tak wyglądały ulice Kabulu w tamtym okresie. Pomyślałem: "Dobrze, dam mu trochę pieniędzy."
And so the following day, I went to the orthopedic center. And I spoke with a gatekeeper. I was ready to tell him, "Listen, if someone such-and-such comes tomorrow, please tell him that it was a mistake. Nothing can be done. Give him some money." But Mahmoud and his son were already there. And they were not alone. There were 15, maybe 20, people like him waiting. And there was some staff too. Among them there was my right-hand man, Najmuddin. And the gatekeeper told me, "They come everyday to see if the center will open." I said, "No. We have to go away. We cannot stay here." They were bombing -- not very close -- but you could hear the noise of the bombs. So, "We cannot stay here, it's dangerous. It's not a priority." But Najmuddin told me, "Listen now, we're here." At least we can start repairing the prostheses, the broken prostheses of the people and maybe try to do something for people like Mahmoud." I said, "No, please. We cannot do that. It's really dangerous. We have other things to do." But they insisted. When you have 20 people in front of you, looking at you and you are the one who has to decide ...
I następnego dnia, poszedłem do centrum ortopedii. Porozmawiałem z portierem. Byłem gotowy powiedzieć mu: "Słuchaj, jeżeli ktoś taki-a-taki zjawi się tu dzisiaj, powiedz, że to był błąd. Nic nie można dla niego zrobić. Daj mu trochę pieniędzy." Ale Mahmoud i jego syn już byli w środku. I nie przyszli sami. Razem z nimi czekało 15, może 20 takich osób. A także trochę personelu. Wśród nich znalazł się również mój pomocnik, Najmuddin. Portier powiedział mi, że "Oni przychodzą codziennie sprawdzić czy centrum będzie otwarte." Odparłem: "Nie, Musimy stąd iść. Nie możemy tu zostać." W pobliżu były bomardowania, nie tak blisko, ale słychać było huk. Dlatego: "Przebywanie tutaj jest niebezpieczne. To nie jest priorytet." Ale Najmuddin powiedział "Słuchaj, jesteśmy tutaj." Możemy przecież zacząć naprawiać ich zniszczone protezy i można spróbować coś zdziałać dla ludzi, takich jak Mahmoud." Odparłem: "Nie, proszę, Nie możemy. To jest niebezpieczne. Mamy co innego na głowie." Ale oni nalegali. Kiedy stoi przed tobą 20 osób patrząc a ty, jedyny, masz możliwość decydowania...
So we started doing some repairs. Also one of the physical therapists reported that Mahmoud could be provided with a leg, but not immediately. The legs were swollen and the knees were stiff, so he needed a long preparation. Believe me, I was worried because I was breaking the rules. I was doing something that I was not supposed to do. In the evening, I went to speak with the bosses at the headquarters, and I told them -- I lied -- I told them, "Listen, we are going to start a couple of hours per day, just a few repairs." Maybe some of them are here now.
Więc zaczęliśmy naprawy, Również jeden z terapeutów zauważył, że Mahmoud może otrzymać nogę, ale nie od razu. Jego nogi były spuchnięte, a kolana sztywne, dlatego potrzebował przygotowania. Uwierzcie, byłem zaniepokojonym ponieważ łamałem zasady. Robiłem coś czego nie powinienem był robić. Wieczorem, poszedłem porozmawiać z szefami w centrali, i powiedziałem... skłamałem... powiedziałem: "Słuchajcie, przez parę godzin dziennie chcemy zacząć kilka napraw." Może kilku z nich teraz tu siedzi.
(Laughter)
(śmiech)
So we started. I was working, I was going everyday to work for the homeless. And Najmuddin was staying there, doing everything and reporting on the patients. He was telling me, "Patients are coming." We knew that many more patients could not come, prevented by the fighting. But people were coming. And Mahmoud was coming every day. And slowly, slowly week after week his legs were improving. The stump or cast prosthesis was made, and he was starting the real physical rehabilitation. He was coming every day, crossing the front line. A couple of times I crossed the front line in the very place where Mahmoud and his son were crossing. I tell you, it was something so sinister that I was astonished he could do it every day.
I tak zaczęliśmy. Pracowałem, codziennie chodziłem pomagać bezdomnym. A Najmuddin zostawał tam, robił wszystko i obserwował pacjentów. Powtarzał: "Pacjentów przybywa." Wiedzieliśmy, że wielu pacjentów nie mogło przyjść z powodu toczącej się wojny. Ale wielu przychodziło. Mahmoud przychodził codziennie. Drobnymi krokami tydzień po tygodniu stan jego nóg się polepszał. Jego gipsowa proteza była gotowa, a on sam zaczynał prawdziwą fizjoterapię. Przychodził każdego dnia przechodząc przez linię frontu. Kilka razy byłem w tym miejscu, gdzie przechodził Mahmoud i jego syn. Było w tym coś przerażającego, kiedy myślałem, że oni chodzą tędy codziennie.
But finally, the great day arrived. Mahmoud was going to be discharged with his new legs. It was April, I remember, a very beautiful day. April in Kabul is beautiful, full of roses, full of flowers. We could not possibly stay indoors, with all these sandbags at the windows. Very sad, dark. So we chose a small spot in the garden. And Mahmoud put on his prostheses, the other patients did the same, and they started practicing for the last time before being discharged.
W końcu, jednak, nadszedł wielki dzień. Mahmoud miał zostać zwolniony z kliniki z nowymi nogami. Pamiętam... Był kwiecień, bardzo piękny dzień. Kwiecień w Kabulu jest piękny, pełen róż, pełen kwiatów. Nie mogliśmy zwyczajnie siedzieć w budynku, za oknami zasłonionymi workami z piaskiem. Bardzo smutne i mroczne. Dlatego wybraliśmy niewielkie miejsce w ogrodzie. Mahmoud założył swoje protezy, tak jak inni pacjenci i zaczęliśmy ćwiczyć ostatni raz przed wypuszczeniem z kliniki.
Suddenly, they started fighting. Two groups of Mujahideen started fighting. We could hear in the air the bullets passing. So we dashed, all of us, towards the shelter. Mahmoud grabbed his son, I grabbed someone else. Everybody was grabbing something. And we ran. You know, 50 meters can be a long distance if you are totally exposed, but we managed to reach the shelter. Inside, all of us panting, I sat a moment and I heard Rafi telling his father, "Father, you can run faster than me." (Laughter) And Mahmoud, "Of course I can. I can run, and now you can go to school. No need of staying with me all the day pushing my wheelchair." Later on, we took them home. And I will never forget Mahmoud and his son walking together pushing the empty wheelchair. And then I understood, physical rehabilitation is a priority. Dignity cannot wait for better times.
Nagle jednak, rozgorzała walka. Starły się ze sobą dwie grupy Mudżahedinów. W powietrzu świstały przelatujące kule. Wszyscy pobiegli w stronę budynku. Mahmoud chwycił syna, ja pomogłem komuś innemu. Wszyscy sobie pomagali. Uciekliśmy. Nie wiedziałem, że 50 metrów może się tak ciągnąć jeśli jesteś pod ostrzałem, ale wszystkim udało się schronić. W środku, wszyscy dyszeli, usiadłem na moment i usłyszałem jak Rafi mówi do ojca, "Ojcze, możesz biegać szybciej niż ja." (śmiech) Mahmoud odparł: "Oczywiście, że mogę. Mogę biegać, a ty możesz wreszcie iść do szkoły. Nie będziesz musiał zostawać ze mną, żeby pchać wózek." Później, zabraliśmy ich do domu. I nigdy nie zapomnę Mahmouda i jego syna idących razem pchając pusty wózek inwalidzki. Wtedy też zrozumiałem, że fizjoterapia to priorytet. Godność nie może czekać na lepsze czasy.
From that day on, we never closed a single day. Well sometimes we were suspended for a few hours, but we never, we never closed it again. I met Mahmoud one year later. He was in good shape -- a bit thinner. He needed to change his prostheses -- a new pair of prostheses. I asked about his son. He told me, "He's at school. He'd doing quite well." But I understood he wanted to tell me something. So I asked him, "What is that?" He was sweating. He was clearly embarrassed. And he was standing in front of me, his head down. He said, "You have taught me to walk. Thank you very much. Now help me not to be a beggar anymore." That was the job. "My children are growing. I feel ashamed. I don't want them to be teased at school by the other students." I said, "Okay." I thought, how much money do I have in my pocket? Just to give him some money. It was the easiest way. He read my mind, and he said, "I ask for a job." And then he added something I will never forget for the rest of my life. He said, "I am a scrap of a man, but if you help me, I'm ready to do anything, even if I have to crawl on the ground." And then he sat down. I sat down too with goosebumps everywhere.
Od tego dnia, nigdy nie zamknęliśmy centrum. To znaczy, czasami zamykaliśmy na kilka godzin, ale nigdy więcej nie zawiesiliśmy działalności. Mahmouda spotkałem rok później. Był w dobrym stanie... trochę chudszy. Musieliśmy wymienić jego protezy... na nową parę. Zapytałem o jego syna. Odpowiedział: "Dobrze mu idzie w szkole." Ale zrozumiałem, że chce powiedzieć coś jeszcze. Więc zapytałem go co się stało. Bardzo się pocił. Był wyraźnie zakłopotany. Staliśmy twarzą w twarz, on miał spuszczoną głowę. Powiedział: "Nauczyłeś mnie chodzić. Jestem Ci niezmienie wdzięczny. Ale nie chce być już żebrakiem, musisz mi pomóc." To było wyzwanie. "Moje dzieci dorastają. Czuję się zażenowany. Nie chcę, żeby inni uczniowie dokuczali im w szkole." Zatem "Ok." Zastanowiłem się ile pieniędzy mam w kieszeni. Dam mu trochę pieniędzy. Wybrałem najprostszą drogę. Ale on to wyczuł, i odparł: "Proszę o pracę." I dodał kilka słów, których nie zapomnę do końca życia. Dodał: "Jestem wrakiem człowieka, ale z Twoją pomocą, mogę zrobić wszystko, nawet gdybym musiał czołgać się po ziemi." Mahmoud usiadł. Ja również usiadłem... dostałem gęsiej skórki.
Legless, with only one arm, illiterate, unskilled -- what job for him? Najmuddin told me, "Well we have a vacancy in the carpentry shop." "What?" I said, "Stop." "Well yes, we need to increase the production of feet. We need to employ someone to glue and to screw the sole of the feet. We need to increase the production." "Excuse me?" I could not believe. And then he said, "No, we can modify the workbench maybe to put a special stool, a special anvil, special vice, and maybe an electric screwdriver." I said, "Listen, it's insane. And it's even cruel to think of anything like this. That's a production line and a very fast one. It's cruel to offer him a job knowing that he's going to fail." But with Najmuddin, we cannot discuss. So the only things I could manage to obtain was a kind of a compromise. Only one week -- one week try and not a single day more. One week later, Mahmoud was the fastest in the production line. I told Najmuddin, "That's a trick. I can't believe it." The production was up 20 percent. "It's a trick, it's a trick," I said. And then I asked for verification. It was true.
Beznogi, jednoręki, analfabeta, bez kwalifikacji... co on może robić? Najmuddin powiedział: "Mamy wakat w warsztacie stolarza." "Co? Czekaj." "W zasadzie tak, musimy produkować więcej stóp. Musimy kogoś zatrudnić, żeby kleił i przykręcał podeszwy stóp. Musimy zwiększyć produkcję." "Co proszę?" Nie mogłem uwierzyć. A on powiedział, "Możemy zmodyfikować warsztat, Dołożyć specjalne siedzisko, dopasować kowadło, imadło i może elektryczny śrubokręt." Wystrzeliłem: "Chyba zwariowałeś. To brzmi okrutnie. Nie można tak mówić. Linia produkcyjna jest bardzo szybka. To okrutne oferować mu pracę wiedząc, że sobie nie poradzi." Ale Najmuddin nie przyjmował sprzeciwu. Dlatego, jedyne, co mogłem zaproponować, to rodzaj kompromisu. Tylko jeden tydzień... próbny tydzień i ani dnia więcej. Tydzień później, Mahmoud był najszybszą osobą na linii produkcyjnej. Zwróciłem się do Najmuddina: "To żart. Nie wierzę własnym oczom." Produkcja skoczyła o 20%. "To żart, to jakiś żart." wykrzyknąłem. Poprosiłem o sprawdzenie. To prawda.
The comment of Najmuddin was Mahmoud has something to prove. I understood that I was wrong again. Mahmoud had looked taller. I remember him sitting behind the workbench smiling. He was a new man, taller again. Of course, I understood that what made him stand tall -- yeah they were the legs, thank you very much -- but as a first step, it was the dignity. He has regained his full dignity thanks to that job. So of course, I understood. And then we started a new policy -- a new policy completely different. We decided to employ as many disabled as possible to train them in any possible job. It became a policy of "positive discrimination," we call it now.
Mahmoud chciał coś udowodnić. Zrozumiałem, że znowu się myliłem. Mahmoud jakby urósł. Pamiętam go uśmiechniętego, kiedy siedział za warsztatem. Był innym człowiekiem, wyższym. Oczywiście, pojąłem, że to co uczyniło go wyższym... tak... również chodzi o nogi, dziękuję... ale w pierwszej kolejności, była to godność. Odzyskał swoją godność dzięki pracy. Oczywiście, teraz rozumiem. I wtedy wprowadziliśmy nową politykę... zupełnie inną od poprzedniej. Zdecydowaliśmy zaangażować tak wielu niepełnosprawnych, jak to możliwe, żeby wyszkolić do różnych zadań. Do dzisiaj określamy to jako... "pozytywna dyskryminacja."
And you know what? It's good for everybody. Everybody benefits from that -- those employed, of course, because they get a job and dignity. But also for the newcomers. They are 7,000 every year -- people coming for the first time. And you should see the faces of these people when they realize that those assisting them are like them. Sometimes you see them, they look, "Oh." And you see the faces. And then the surprise turns into hope. And it's easy for me as well to train someone who has already passed through the experience of disability. Poof, they learn much faster -- the motivation, the empathy they can establish with the patient is completely different, completely. Scraps of men do not exist.
I dodam coś jeszcze... To dobre dla wszystkich. Wszyscy na tym korzystają... oczywiście ci zatrudnieni, ponieważ zyskują pracę i godność. Korzystają również nowoprzybyli. Każdego roku jest ich 7000... tyle ludzi przybywa po raz pierwszy. I powinniście zobaczyć wyraz ich twarzy, kiedy widzą, że ci, którzy im pomagają mają podobne problemy. Czasami patrzą i mówią: "Och." A wy widzicie ich twarz. Widzicie jak zdziwienie wypełnia się nadzieją. Wtedy i ja mam ułatwione zadanie, kiedy ćwiczę kogoś, kogo doświadczyła niepełnosprawność. Uff... Dzięki tej motywacji, uczą się o wiele szybciej, empatia, którą potrafią obdarzyć pacjenta jest zupełnie inna... całkowicie. Wrak człowieka przestał istnieć.
People like Mahmoud are agents of change. And when you start changing, you cannot stop. So employing people, yes, but also we started programming projects of microfinance, education. And when you start, you cannot stop. So you do vocational training, home education for those who cannot go to school. Physical therapies can be done, not only in the orthopedic center, but also in the houses of the people. There is always a better way to do things. That's Najmuddin, the one with the white coat. Terrible Najmuddin, is that one. I have learned a lot from people like Najmuddin, Mahmoud, Rafi. They are my teachers.
Ludzie jak Mahmoud są protoplastami zmian. A kiedy coś zaczyna się zmieniać, nie zatrzymacie tego. Więc zatrudniamy ludzi - tak, ale także rozpoczęliśmy propagować projekty mikrofinansowania i edukacji. A kiedy zaczniesz, nie sposób skończyć. Dlatego powstają kursy zawodowe, edukacja domowa dla tych, którzy nie mogą iść do szkoły. Fizjoterapia wyszła poza ściany centrum ortopedycznego, i odbywa się w domach. Zawsze istnieje lepsze rozwiązanie. Oto Najmuddin, ten w białym kitlu. Okropny Najmuddin, ten jedyny. Wiele mnie nauczyli: Najmuddin, Mahmoud czy Rafi. Moi nauczyciele.
I have a wish, a big wish, that this way of working, this way of thinking, is going to be implemented in other countries. There are plenty of countries at war like Afghanistan. It is possible and it is not difficult. All we have to do is to listen to the people that we are supposed assist, to make them part of the decision-making process and then, of course, to adapt. This is my big wish.
Mam życzenie, ogromne życzenie, żeby taka droga działania i myślenia, została zaszczepiona w innych krajach. Wiele państw jest pogrążonych w wojnie. To jest możliwe i nie takie trudne. Jedyne co musimy, to słuchać ludzi, którym pomagamy, żeby stali się częścią procesu decyzyjnego, i żeby sami go wykorzystali. Oto moje wielkie życzenie.
Well don't think that the changes in Afghanistan are over; not at all. We are going on. Recently we have just started a program, a sport program -- basketball for wheelchair users. We transport the wheelchairs everywhere. We have several teams in the main part of Afghanistan. At the beginning, when Anajulina told me, "We would like to start it," I hesitated. I said, "No," you can imagine. I said, "No, no, no, no, we can't." And then I asked the usual question: "Is it a priority? Is it really necessary?" Well now you should see me. I never miss a single training session. The night before a match I'm very nervous. And you should see me during the match. I shout like a true Italian.
To, oczywiście, jeszcze nie koniec zmian w Afganistanie; Absolutnie. Nadal działamy. Ostatnio rozpoczęliśmy projekt... projekt sportowy... koszykówka na wózkach inwalidzkich. Jeździmy wszędzie z wózkami inwalidzkimi. Mamy kilka drużyn w głównej części Afganistanu. Na początku, kiedy Anajulina powiedziała mi: "Chcielibyśmy zacząć" Zawahałem się. I powiedziałem: "Nie". "Nie, nie, nie, nie możemy." I wtedy zadałem sobie zwykłe pytanie: "Czy to priorytet? Czy jest nam to potrzebne?" Powinniście mnie widzieć. Nie opuściłem ani jednego treningu. Noc przed meczem wychodzę z siebie. A podczas meczu... to dopiero dziwny widok. Krzyczę jak prawdziwy Włoch.
(Laughter)
(śmiech)
What's next? What is going to be the next change? Well I don't know yet, but I'm sure Najmuddin and his friends, they have it already in mind.
A co potem? Jaka zmiana nastąpi teraz? Jeszcze nie wiem, ale jestem pewien, że Najmuddin i jego paczka wymyślili już jakiś plan.
That was my story. Thank you very much.
Oto moja historia. Serdecznie wam dziękuję.
(Applause)
(oklaski)